Na zmianę systemu fotograficznego zdecydowałem się jakieś półtora roku temu. W zasadzie na ten temat wszystko już napisałem (zachęcam do linków pod wpisem) – jednakże dalej znajomi często pytają „jak to jest w porównaniu z lustrzanką”
Na zmianę systemu fotograficznego zdecydowałem się jakieś półtora roku temu. W zasadzie na ten temat wszystko już napisałem (zachęcam do linków pod wpisem) – jednakże dalej znajomi często pytają „jak to jest w porównaniu z lustrzanką”
Krótka recenzja z pierwszych chwil spędzonych z nowym flagowcem Sony APS-C – A6500.
Krótkie przemyślenia na temat kalibracji procesu RAW przy pomocy Colorcheckera oraz oprogramowania XRite Passport i Adobe DNG Editor.
Skończyłem właśnie moją tegoroczną podróż wakacyjną, która była pierwszą z nowym systemem fotograficznym. Tak więc był to poważny egzamin dla samego sprzętu jak i przede wszystkim ostateczny sprawdzian dla podjętych decyzji.
Czasami kiedy powie się A trzeba w końcu powiedzieć B. Transformacja mojego systemu fotograficznego dobiega właśnie końca, a przynajmniej kończy się pewien etap.
Jako, że udało mi się stać szczęśliwym posiadaczem nowego A6300 postanowiłem stworzyć krótką recenzję tego nowego flagowca APS-C od Sony.
Od czasu popełnienia poprzedniego wpisu wydarzyło się wiele, a wszystko potoczyło się drogą, o której wtedy nawet nie byłem w stanie pomyśleć – warto może napisać kilka słów o tym wszystkim
Minęło mniej więcej 4 miesiące od dnia, w którym podjąłem decyzję o zmianie systemu fotograficznego na Sony E – a dokładniej na bezlusterkowca A6000. Jako, że to już sporo czasu, a dziś w „rodzinie” pojawił się ostatni obiektyw, który uczynił system kompletnym (przynajmniej w obecnym założeniu) – posiliłem się o krótkie podsumowanie.
Zabawki trzeba w czymś nosić. Wszystkie (a w zasadzie 2) plecaki fotograficzne jakie dotychczas posiadałem dostosowane były do noszenia lustrzanki wraz z całym wyposażeniem. Wraz z pojawieniem się bezlusterkowca trzeba było podjąć decyzję w czym go nosić.
Wygląda na to, że właśnie nadeszła największa rewolucja w moim parku fotograficznym – trochę niespodziewanie, z drugiej strony trochę późno (co oczywiście widoczne jest tylko z obecnej perspektywy).