Jako, że dość dawno nie pisałem nic w sekcji technicznej – a jakiś czas temu postanowiłem wprowadzić pewne modyfikacje w posiadanej szklarni to może nadszedł ten czas, kiedy trzeba by to jakoś opisać.
Jako, że od początku przygody z R5 miałem na pokładzie zestaw RF 24-105 f/4 i RF 100-500 f/4.5-7.1 to okazało się, że jest on jednak nieco uciążliwy w wypadku podróżowania (i tu przydało by się szybko krzyknąć: sam tego chciałeś…) a jednocześnie brakowało mi zdecydowanie szerszego kąta – to postanowiłem zrobić pewien eksperyment.
Sprzedałem RF 24-105 f/4 i postanowiłem zastąpić go zestawem dwóch szkieł: RF 14-35 f/4 oraz RF 70-200 f/4. Ze względu na moje potrzeby z premedytacją decydowałem się na modele f/4 – również dlatego, że te wersje szkieł RF są na prawdę kompaktowe a 70-200 jest kompaktowe wręcz irracjonalnie. Analiza statystyk moich zdjęć pokazała mi, że za zakresem 35-70 nie będę specjalnie tęsknił. Ale, żeby jednak nie pozostawić tej dziury całkowicie ziejącej pustką dokupiłem bardzo tani (i na szczęście nie aż tak zły) RF 50 f/1.8 STM. W ten sposób szkło RF 100-500 stało się narzędziem w zasadzie tylko do spottingu i do jakiś tam bardziej długolufowych kadrów kolejowych.
Szybko okazało się, że decyzja o zakresie 14-35 i 70-200 w podróżach sprawdza się doskonale. Mogłem to szybko sprawdzić przy okazji wyjazdu do Izraela, z którego powstały (w moim przekonaniu) całkiem fajne dwie serie foto: Izrael : Jerozolima oraz Izrael : TelAviv kontrastów.
Zestaw ten równie fajnie sprawdził się na wyjazdach do Holandii w Pieniny oraz Słowackie Tatry, z których to wyjazdów zdjęcia pojawią się w najbliższej przyszłości. Zupełnie nie odczuwam potrzeby posiadania tego środkowego zakresu – choć oczywiście gdzieś tam z tyłu głowy mam bardzo odległy plan na wypełnienie tej przestrzeni czymś w rodzaju 28-70 f/2.8.
Jeżeli chodzi o pociągi – to używam obecnie w zasadzie wyłącznie 70-200 i bardzo rzadko 100-500. Nieco szerzej czasami by się przydało, ale na razie jakoś sobie radzę i też nie czuję większego dyskomfortu. 200 po drugiej stronie również prawie zawsze wystarcza.
Jasnej 50-ki używam na razie sporadycznie. Głownie do jakiś portretów, ewentualnie w nocy jak trzeba coś zrobić „z ręki”.
Ogólnie – na razie pomysł wydaje się być dobry. Tak jak pisałem – na dalekim horyzoncie wymyśliłem sobie 28-70 f/2.8. No ale to zdecydowanie pieśń dalekiej przyszłości.