W ferie zimowe wybrałem się na drobny odpoczynek do Egiptu. Nigdy wcześniej nie trenowałem takiego scenariusza a okazał się to doskonały pomysł na przełamanie słońcem zimowej pluchy. Przy okazji pobytu nad Morzem Czerwonym zdecydowałem się na wycieczkę do Luxoru i Doliny Królów. Ostatni raz byłem tam dokładnie 22 lata temu – tak więc bardzo chciałem zobaczyć stolicę Nowego Państwa po raz kolejny. Choć podróż okazała się bardzo męcząca (6 godzin busem w jedną stronę) to oczywiście warto było.


Karnak

Świątynię w Karnak pamiętałem jak przez mgłę. Okazało się że przez te lata dość mocno posunęły się prace renowacyjne przez co można jeszcze bliżej i lepiej poczuć klimat tej ponad 3500 letniej świątyni egipskiej. Między innymi pomalowano na oryginalne kolory część hieroglifów na słynnych kolumnach w centralnej części obiektu. Choć czasu na zwiedzanie nie było wiele – to udało się zrobić sporo (dla mnie) ciekawych zdjęć.


Świątynia Hatszepsut

Wizyta w Luxorze (Tebach) nie może odbyć się bez odwiedzin w świątyni kobiety faraona – Hatszepsut. Ta budowla odkryta i odrestaurowana przez polską misję archeologiczną, zbudowana u stóp masywu, za którym znajduje się Dolina Królów robi fantastyczne wrażenie – mimo panujących tam tłumów zwiedzających. Dodatkową atrakcją jest piękny widok na dolinę Nilu i sam Luxor.


Dolina Królów

Na koniec wycieczki, we wręcz ekspresowym tępie, udało się zwiedzić w Dolinie Królów grobowce Ramzesa I, II oraz III. Choć warunki zdjęciowe są bardzo trudne – głównie przez dużą ilość zwiedzających mam nadzieję, że udało się choć trochę na zdjęciach oddać piękno tych podziemnych budowli.


Czy uda mi się tam jeszcze kiedyś wrócić … tego nie wiem, na pewno bardzo bym chciał na dłużej i więcej. Kto wie, co zgotuje los.

2 odpowiedzi na “Z wizytą u Faraonów”

  1. Nie miałeś problemów z fotografowaniem we wnętrzach grobowców? W 2009 roku było to zabronione, ale z kolegą pstryknęliśmy po kilkanaście zdjęć „z biodra” w komorze grobowej Totmesa III, po czym ochroniarz zarekwirował nam aparaty i musieliśmy dać mu w łapę żeby je odzyskać. Nasza przewodniczka powiedziała nam wtedy, że w skrajnych przypadkach grozi za to deportacja do Kairu i proces karny, natomiast pomocnik wycieczki ze strony egipskiej traci pracę oraz wszystkie licencje touroperatora. Zdjęcia dobre, na pewno cenne, wiem coś o tym 🙂

    1. Zdecydowanie się zmieniło. Nikt nie pilnuje i nie czepia się robienia zdjęć. Myśle, że zmiana wynika z zasadniczej zmiany co do sposobu robienia zdjęć. Dziś 99% ludzi tam robi zdjęcia smartfonami. Nie spotkałem nikogo z aparatem foto. Wydaje mi się że problemem były flesze w kiedyś powszechnych kompaktach, których światło negatywnie wpływa na farby i kolory. Dziś nikt już ich nie używa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *